2021-01-09
Mowa 29 na Narodzenie Pańskie – św. Leon Wielki
Św. Leon Wielki, Mowy (Księgarnia św. Wojciecha), 1958, s. 120–124.
- Najmilsi! Wielkość i głębia działania Bożego nie mieszczą się zgoła w
granicach ludzkiego języka; skłaniają ci one do mówienia, lecz są nie do
wysłowienia. W Chrystusie, Synu Bożym, i do boskiej, i do ludzkiej jego
natury odnosi się to zapytanie proroka: „Jego zrodzenie – któż je wysłowić
zdoła” (Iz. 53, 8). Gdyby nie zasada wiary, że dwie natury złączyły się w
jedną osobę, mową nie podobna by tego wyjaśnić. I właśnie dlatego nigdy nie
braknie treści do sławienia, że nigdy nie wystarczy bogactwa wymowy. Cieszmy
się przeto, że nie możemy wyczerpać słowem tak wielkiej tajemnicy
miłosierdzia. A skoro głębi naszego zbawienia nie zdołamy wyjaśnić,
wyczuwajmy przynajmniej, jaki pożytek wynika dla nas z tej naszej
niemocy. Boć do poznania prawdy najbardziej się zbliża, kto sobie uświadomi,
że choćby najwięcej posunął się w rzeczach Bożych, zawsze nowe otwiera się
przed nim pole do badania. Kto zaś sądzi zarozumiale, że już osiągnął cel
swoich dociekań, nie tylko nie znalazł, czego szukał, ale się potknął w
badaniu i upadł. Abyśmy jednak nie zrażali się niemocą własną, wspomagają nas
słowa Ewangelii i proroków. Takie rzucają nam one światło i naukę, że to
narodzenie Pańskie, przez które „Słowo ciałem się stało” (Jan 1, 14),
rzekłbyś już nie rozważamy tylko w duchu jako coś dawno minione, ale patrzymy
na nie jak na rzecz dziejącą się obecnie. Nowina zwiastowania przez Anioła
Pańskiego pasterzom i pilnującym trzód i nam serce napełnia. I my
przewodniczymy owczarni Pańskiej; dlatego owe słowa od Boga pochodzące
dźwięczą nam w sercu tak, jakby to w dzisiejszym święcie rozległ się głos:
„oto opowiadam wam wesele wielkie, które będzie wszystkiemu ludowi, bo się
wam dziś narodził Zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym”
(Łk. 2, 10). Aby to zapewnienie przez udział wojsk niebieskich było
uroczystsze, łączy się z tą nad wszystko wesołą nowiną radość niezliczonych
aniołów, jednym chórem cześć Bożą głoszących: „Chwała na wysokości Bogu a na
ziemi pokój ludziom dobrej woli” (Łk. 2, 14). Chwałą Bożą tedy jest
narodzenie Chrystusa-dziecięcia z dziewiczej matki, a wybawienie przezeń
rodzaju ludzkiego to słuszny powód do wysławiania jego sprawcy. Bo i Anioł
Gabriel posłany do Najświętszej Maryi Panny zwiastował Jej: „Duch Św. zstąpi
na cię, a moc Najwyższego zaćmi tobie. Przeto i to, co się z ciebie narodzi
święte, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk. 1, 35). Ziemi zaś dany jest pokój,
sprawiający, że ludzie dobrej woli są wolni. Boć za sprawą tego samego Ducha
rodzi się Chrystus z żywota nieskażonej Matki, co chrześcijanin z łona
Kościoła świętego. Pokój zaś chrześcijanina – to nie odłączać się od woli
Bożej i lubować w tym tylko, co Bóg miłuje.
- Minęła wprawdzie odwiecznym postanowiona wyrokiem działalność Chrystusa w ciele ziemskim, i całe uniżenie Zbawiciela przeszło na wyżyny chwały Ojca Niebieskiego, „aby na Imię Jezusowe wszelkie kolano klękało w niebie, na ziemi i w podziemiu, i żeby wszelki język wyznawał, że Pan Jezus jest w chwale Boga Ojca” (Filip. 2, 10). Jednak, obchodząc, wybrany pośród wszystkich minionych, dzień narodzin Pańskich, nie przestajemy czcić samego „owocu żywota” zbawczo-brzemiennej Dziewicy, i przyjmujemy nierozłącznie zjednoczenie Słowa i ciała tak w żłóbku, jak na wysokim tronie Ojca. Chociaż bowiem niezmienne Bóstwo w sobie zawierało i wspaniałość i potęgę swoją, nie znaczy to jednak, żeby nie było wszczepione w dziecię dlatego, że niewidoczne było dla wzroku ludzkiego. Już same niezwykłe początki życia „prawdziwego człowieka” dawały poznać, że urodzony będzie Panem i Synem Dawida zarazem. Wszak sam Dawid w proroczym duchu opiewa: „Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej” (Ps. 109, 1). Świadectwo to zmieszało, jak podaje Ewangelia (Mt. 22, 41…), zapamiętałych Żydów. Bo kiedy na pytanie Jezusa, czyim synem jest Chrystus, odpowiedzieli „Dawidowym”, zaraz obnażył Pan ich zaślepienie, pytając dalej: „Jakże tedy Dawid w duchu zowie go Panem, mówiąc: Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej?” Zamknęliście sobie, o nieszczęśni Żydzi, drogę do poznania! Pozbawiliście się wszelkiego światła prawdy, widząc tylko cielesną naturę! Boga – Syna Bożego – odepchnęliście, oczekując w swoim na fantazji opartym przekonaniu w synu Dawida tylko potomka krwi jego i zakładając nadzieję swoją na człowieku jedynie. Dlatego wyznanie, przynoszące nam zaszczyt, wam nie może dawać pożytku. I my zapytani, czyim synem jest Chrystus, wyznajemy słowy Apostoła: „że stał się wedle ciała potomkiem Dawida” (Rzym. 1, 3); tego samego też dowiadujemy się ze wstępu księgi ewangelicznej: „Księga rodzaju Jezusa Chrystusa, Syna Dawidowego” (Mt. -1, 1). Tym jednak różnimy się od waszej bezbożności, że nie tylko uznajemy w nim człowieka, potomka rodu Dawidowego, ale wierzymy, że Bogiem jest, Bogu Ojcu współwiecznym. I ty, Izraelu, gdybyś chciał zachować godność twą i nie przechodziłbyś lekkim a zaślepionym sercem mimo przepowiedni proroków, odkryłby Izajasz przed tobą prawdę Ewangelii i nie pozostałbyś głuchy na jego słowa natchnione od Boga: „Oto panna w żywocie mieć będzie i porodzi syna, i nazwą imię jego Emanuel, co się wykłada: Bóg z nami” (Mt. 1, 23). Skoro zaś już nie dojrzałeś go we wspaniałym znaczeniu tego Świętego imienia, przynajmniej w słowach Dawida winieneś był go poznać. Tak zaś, gdyś Panem Dawida go nie uznał wbrew świadectwu Nowego i Starego Testamentu nawet że był Synem Dawida, musiałeś zaprzeczyć.
- Z niewysłowionej łaski Bożej Kościół wierzących i z wybranych pogan otrzymał to, na co synagoga cieleśnie usposobionych Żydów sobie nie zasłużyła. Wszak mówi Dawid: „Objawił Pan zbawienie swoje, przed oczyma pogan ukazał sprawiedliwość swoją” (Ps. 97, 2). Podobnie przepowiada Izajasz: „Lud, co chodził w ciemności, ujrzał światłość wielką; mieszkającym w krainie śmierci światłość wzeszła” (Iz. 9, 2). I na innym miejscu: „Nie znający cię poganie wzywać cię będą i te narody, które o tobie nie wiedziały, pobiegną do ciebie” (Iz. 55, 5). Radujmy się przeto w dniu naszego zbawienia, bo i nas nowe Przymierze podnosi do dziedzictwa po tym, komu Ojciec przez usta proroka powiedział: „Tyś jest synem moim, jam ciebie dziś zrodził. Żądaj ode mnie, a dam ci narody w dziedzictwo twoje, a w posiadłość twoją krańce ziemi” (Ps. 2, 7). Jakiż to zaszczyt, że miłosierdzie Pańskie uczyniło nas dziećmi swoimi! „Boście nie otrzymali, jak mówi Apostoł, ducha niewoli znowu ku bojaźni, ale otrzymaliście Ducha przybrania za dzieci; przez niego wołamy: „Abba, Ojcze!” (Rzym. 8, 15). Słuszna i sprawiedliwa jest, by te przybrane dzieci spełniały wolę adoptującego Ojca; że zaś Apostoł mówi: „jeśli współcierpimy, abyśmy też byli współuwielbieni” (Rzym. 8, 17), niech one w pokorze Chrystusa biorą żywy udział, skoro mają zostać jego współdziedzicami (Rzym. 8, 18). Niech będzie pochwalony Pan w dzieciństwie swoim! Poczęcie jego i narodziny, jak i wzrastanie na ciele – to nie ujma dla jego Bóstwa! Wszak nasza natura ani dodała cośkolwiek Jego niezmiennej naturze, ani ujęła. Acz „w podobieństwie grzesznego ciała” (Rzym. 8, 3) raczył on przybrać kształt człowieka, jednak w jedności Bóstwa równy jest Ojcu. Z Nim i z Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. Amen.